Najwyższy czas odkurzyć nieco mojego zaniedbanego ostatnio bloga...
Mój wakacyjny pobyt w ojczyźnie przedłużył się do czterech tygodni, a uwieńczony został odwiedzinami moich rodziców w naszych skromnych progach. W ten oto sposób Kiara mogła tydzień dłużej cieszyć sie towarzystwem babci i dziadka. Ale, jak wiadomo, wszystko, co dobre, szybko się kończy, trzeba było powrócić do (mniej lub bardziej) szarej rzeczywistości. Nasze dnie znów upływaja nam w rytmie podobnym do tego sprzed wyjazdu, a ja wracam na łamy swojego bloga.
Nagła decyzja o wyjeździe do Polski nie pozwoliła mi zrealizować letnich szyciowych planów, udało mi się jednak popełnić w ciągu tych kilku wariackich dni to i owo dla mojej latorośli.
Zacznę ukłonem w stronę recycligu - przykrótkie spodnie dresowe przeobraziły się w krótkie spodenki po przycięciu nogawek i doszyciu mankietów z pasującego kolorystycznie materiału.
Za podstawę do spódniczki posłużyły za małe już spodnie jeansowe, wystarczyło doszyć falbankę.
Od podstaw uszyłam zabawne spodenki-pantalony, czerwone w białe groszki...
... oraz wiązaną bluzeczkę z cienkiej bawełny w różyczki. Bluzeczka powstała z myślą o nieco chłodniejszych letnich rankach i wieczorach.
tez corci ze spodni robie spodniczki, sobie z reszta tez..:) dziekuje za odwiedziny..:) buziaki
OdpowiedzUsuńHej, hej! wpadłam się przywitać :D
OdpowiedzUsuńPortasy w kropki niezmiennie zachwycają!
Witaj Aire! Cieszę się, że do mnie zaglądnęłaś :)
OdpowiedzUsuńRecycling to wspaniała rzecz, stare ubrania nabierają świeżości.
OdpowiedzUsuńP.S. Może tym razem uda mi się wystawić w końcu komantarz
Ana, nareszcie Ci sie udalo ;) Ja rowniez jestem zwolenniczka recyclingu, wysypiska smieci i tak sa juz przeladowane ;)
OdpowiedzUsuń