środa, 21 grudnia 2011
Trochę inny kocyk
Należę do osób zimnokrwistych i strasznie nie lubię marznąć zimą. Aby tego uniknąć, wieczorami chętnie narzucam na siebie sweter i przykrywam swoje dolne kończyny kocykiem - taki mój kanapowy rytuał. Przyszło mi do głowy, żeby sweter i kocyk połączyć w jedno i uszyłam narzutkę (wykrój z bodajże sierpniowej Burdy) z polarowego kocyka. Kocyk był niewielkich rozmiarów, dlatego narzutka nie jest wykończona tak, jak należy, a rękawy są dosztukowywane. Mimo pewnych niedociągnięć kosmetycznych narzutka spełnia swoją funkcję - ogrzewa mnie jak należy :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Cały czas podziwiam ten kołnierz, super- zresztą na forum już pisałam, że ja się z podobnym męczę już jakiś czas:(
OdpowiedzUsuńTeż szyłam tą narzutkę, tylko z cienkiej dzianiny, więc jako zmarźluch w tej chwili przydałaby mi się w wydaniu polarowym:))) Krój jest świetny, prawda?:)
OdpowiedzUsuńI ja skusiłam się na uszycie tej narzutki, ale miałam problemy przy rękawach, nie wiedziałam jak mam jednocześnie zszyć rękaw i "dalej", opis w Burdzie nie pomógł, ale jakoś poszło...może spróbuję jeszcze raz z cieńszego materiału.
Usuń