Przeziębienie nie mija, gardło jakby bardziej dokucza, więc postanowiłam się pocieszyć tym razem satynowym komplecikiem.
To była moja pierwsza styczność z szyciem satyny, a mój dotychczasowy wniosek brzmi: gorsze od szycia satyny jest jej prucie! Ach te pozaciągane nitki, wrrr...
Zdjęcia, tradycyjnie, kiepskie, za to trzy do wyboru ;)
Pięknie się układa a ten dekolt woda- wow. Uroczy kolor taki delikatny.
OdpowiedzUsuńDziekuje :)
Usuńfajna, ale dół i góra są osobno czy tak na zdjęciu się tylko wydaje?
OdpowiedzUsuńTak, to komplet - spodnica i bluzeczka.
UsuńPiękny komplet, piękny kolor, piękne buciki:) Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńAz sie zaczerwienilam :)
Usuńja już od połowy stycznia walczę z infekcjami i coś nie bardzo mi to wychodzi...
OdpowiedzUsuńa satynowy komplecik śliczny, cudny kolor i fason
Super zestaw i te buty, mmmmm.......... Chodzi za mną taki kolor, idealnie pasują do wszystkiego.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry sposób na kurację. Zapraszam do mnie, taki sobie blog o projektowaniu, kombinowaniu i szycie http://zapalov.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem powinna bardziej podkreślać talię, ale może się nie znam :)
OdpowiedzUsuńGdyby to byla sukienka, to pewnie mialabys racje, ale to jest komplet skladajacy sie ze spodnicy i bluzki. Wyszlo jak wyszlo, mogloby byc lepiej ;)
Usuńpierwsze koty za płoty;) super robota!
OdpowiedzUsuń