Szmatki już były, teraz pozostawało znaleźć dla nich odpowiednie zastosowanie. Postanowiłam pozostać przy szyciu ciuszków dla mojej pociechy, w myśl zasady: im mniejsze ubranko, tym mniej materiału zmarnuje się w razie niepowodzenia. Kolejno powstaly: sztruksowa sukienka na szelkach, bluzeczka oraz letnia czapeczka...
...ktore ostatecznie skompletowałam w jeden letni outfit.
Piękne, pozdrawiam serdecznie..:) Ula
OdpowiedzUsuńDziękuję i odzdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta sukieneczka. Korzystalas z jakiegos wykroju czy sama kroilas?
OdpowiedzUsuńlongredthread - jako poczatkujaca-poczatkujaca nie mam jeszcze odwagi na samodzielne przygotowywanie wykrojow, ten zaczerpnelam z czasopisma "Ottobre"
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak na osobę początkującą swoje przygody z szyciem poszło ci doskonale, jestem pod wrażeniem tego kompleciku;)Mimo że szycie to nie moja bajka...To szczerze mi się podoba ten strój;)
OdpowiedzUsuńfoto_anna, dziekuje za tyle milych slow :)
OdpowiedzUsuń"im mniejsze ubranko, tym mniej materiału zmarnuje" ta zasada też często mi towarzyszy ;)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie piszesz i bardzo ładnie szyjesz:)
pozdrawiam...