niedziela, 29 lipca 2012

Na chłodniejsze dni

Z myślą o nadchodzących chłodniejszych dniach uszyłam córci bluzę, o której wspominałam już w przedostatnim poście (wykrój: "Ottobre 4/2012"). Skończyłam ją dopiero teraz, bo przez cały ubiegły tydzień mieliśmy gości.
Szyłam, tradycyjnie, szybko i mało dokłanie (czytaj: krzywe szwy), ale z ciuszka i tak jestem zadowolona :) Pewną ciekawostką są zapinane na rzepy mankiety. Zrezygnowałam natomiast z kieszeni, w których to i tak lądują chwilowo jedynie kamienie ;)



I żeby nie było wątpliwoći, skąd córa ma bluzę ;)




czwartek, 19 lipca 2012

Wszędobylskie girlandy



Odnoszę wrażenie, że w niemal każdej z przeglądanych ostatnio przeze mnie książek o szyciu dekoracji do domu, pojawiają się girlandy. Choć nie należę do osób podążających (nie tylko ślepo) za trendami, spodobał mi się pomysł sprawienia takowej ozdóbki do pokoju córci, który to ma objąć w swoje władanie od trzecich urodzin. Chwilowo girlanda leży w szufladzie, a na karniszu zawisła jedynie do (przeokropnego) zdjęcia.


Nałóg

Zachęcona internetową zapowiedzią najnowszej "Burdy" (a zawiedziona jej dwoma poprzednimi wydaniami) udałam się wczoraj do kiosku i kupiłam ją, nie przeglądając nawet jej zawartości, miała być przecież taka fajna. Po trzykrotnym przekartkowaniu jej, już w domu, stwierdziłam, że nie ma w niej jednak niczego, co chciałabym sobie w najbliższym czasie uszyć. I tak oto owa gazetka wylądowała na sporej stercie czasopism szyciowych (straszny nałóg ;)






Na pocieszenie kupiłam jeszcze jedno pisemko, tym razem z wykrojami ubrań dla dzieci. Chodzi tu mianowicie o fińską gazetę "Ottobre", która ukazuje się również m.in. w j. niemieckim oraz angielskim. Tym razem był to udany zakup, rozpinana na zamek bluza z kapturem już prawie uszyta, brakuje mi jeszcze zamka. Zamówię go jak tylko zdecyduję się na odpowiedni kolor ;)


wtorek, 10 lipca 2012

Bo dawno nic tu się nie działo ;)

Z podowów różnorakich brak mi od miesięcy natchnienia do szycia czy pisania. Ograniczam się do czynności służących podtrzymywaniu funkcji życiowych organizmu mojego oraz, po części, moich najbliższych. Do tego dochodzą sprawy tak trywialne jak sprzątanie czy gotowanie. A swoją duszę wraz z umysłem karmię widokami letniej przyrody podczas spacerów.
Okazuje się jednak, że mimo to mam się tu czym pochwalić, zapomniałam bowiem o sukience, którą sprawiłam córci jeszcze w kwietniu. Prosta, acz urocza - moim skromnym zdaniem, oczywiście ;D



Na wieszaku

i w akcji...