czwartek, 15 grudnia 2011

Nie mam się w co ubrać na święta ;)


Zamarzyło mi się coś czerwonego na zbliżające się święta, sukienka albo spódnica. Nie przypuszczałam jednak, że znalezienie odpowiedniego materiału przysporzy mi tyle trudności. Poszukiwania moje były bezowocne, mimo to czerwoną sukienkę świąteczną uszyłam... dla córci.
Sukienka prosta i szybka w szyciu, jedynie jej podwinięcie kosztowało mnie trochę nerwów - materiał rolował się przeokropnie, a moje żelazko nie radziło sobie z tym problemem. Miałam już nawet ochotę sięgnąć po nożyczki i obciąć cały ten zwijający się dół ;)
Efekt jest mimo wszystko całkiem zadowalający. Zdjęcia na modelce chwilowo brak, może po świętach się pojawi.
Edit: po raz pierwszy wszywałam zamek kryty (po raz drugi jakikolwiek) i wiem już, że nie taki diabeł straszny, jak go malują ;)


Wykrój sukienki: "OTTOBRE" 4/2005

6 komentarzy:

  1. Śliczna sukieneczka!
    Jak ja marzę by zacząć szyć dla mojej małej... ale na sukienki jeszcze dla niej za wcześnie a po drugie nie umiem a po trzecie nie mam czasu.
    Ty jesteś doskonałą mamą,ciągle obszywasz swoja córeczkę. Czy to welur tak trudno się podszywa?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakies takie welurowate ;) Sukienki tego typu sa prosciutkie do uszycia, od razu by Ci wyszlo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może...może..
    Musze tylko przysiąść i zrobić pierwszy wykrój pierwszej sukieneczki to może dalej się potoczy już spokojnie.
    Pozdrawiam karo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sukienusia jest boska, na pewno córeczka będzie szczęśliwa w święta w takim stroju.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękna. Muszę się postarać o dziewczynkę, dla chłopców nie ma aż takeigo pola do popisów

    OdpowiedzUsuń